logo

W dobie Internetu masz bardzo wiele możliwości na to z czego można skorzystać do nauki angielskiego. Możesz do woli testować i sprawdzać co i jak podoba Ci się najbardziej. W tym artykule przedstawię Ci kilka rzeczy, które nie sprawdziły się u mnie w mojej drodze językowej. Jestem ciekawa, jak to wygląda u Ciebie. Daj mi znać czy są jakieś rzeczy, które nie sprawdziły się u Ciebie?

 

1. Google translate

Od czasu, gdy poznałam to narzędzie to nie jestem do niego przekonana. I oczywiście wiem, że jest pomocne, jeśli coś trzeba z tekstem zrobić szybko i nie ma możliwości przetłumaczenia go w sposób dokładny lub przez tłumacza, ale dla mnie ta ówczesna wersja była zbyt dziurawa i nie było możliwości zrozumienia tekstu w sposób normalny. Było za dużo dziwnych użyć wyrazów, które zdarzały się być wyjęte z kontekstu. Wiem, że teraz te opcja są bardziej dopracowane, ale ciągle proponuje zamiast Google Translate słowniki diki.pl

 

2. Podręczniki kursowe Inside Out

Chodząc do szkoły językowej na kursy stacjonarne miałam zajęcia bazujące na podręczniku Inside Out. Wiem, że to było już wiele, wiele lat temu, ale nigdy jakoś nie byłam przekonana do tej serii. Podręczniki z wydawnictwa Macmillan lubię w większości, ale ten kurs jakoś nie przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że dobór grafik był zupełnie nietrafiony a bohaterowie sztuczni razem z treściami rozdziałów. Do tego ten papier był tak śliski, że trudno mi było na nim pisać ołówkiem i wymazywać odpowiedzi w razie pomyłki, ponieważ zostawiły smugi na papierze. Byłam szczęśliwa, gdy już zakończyłam prace z tym podręcznikiem.

 

3. Małe słowniki papierowe

Pamiętam, że zabierałam je na zajęcia językowe, żeby w razie potrzeby sprawdzić sobie jakieś słówka. Ale najczęściej czcionka byłą tak mała, że trudno mi było znaleźć odpowiednie słowo. Do tego takie słowniczki rozpadały się szybko bo były klejone tylko na grzbiecie a trzeba było przecież porządnie otworzyć strony, żeby odszukać dany wyraz. Byłam bardzo szczęśliwa, gdy pod choinką znalazłam  duży słownik z wydawnictwa Longman. Wtedy mogłam szukać do woli.

 

Co myślisz o moich propozycjach rzeczy, które zupełnie się nie sprawdzają w angielskim? A może dodałabyś coś od siebie? Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda z Twojej perspektywy.