logo

Poprzednim razem zakończyłam rozmowę z Anią Popławską na tym czy każdy może założyć szkołę językową? Rozmawiałyśmy też o kilku innych kwestiach takich jak znalezienie w sobie pasji do webinarów oraz o tym jak Ania wpadła na pomysł szkolenia Spice Up Kids. Do tego jeszcze jak to się dzieje, że Ania wiele swoich projektów wymyśla tak naturalnie. Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej części wywiadu to zacznijcie od niej.

 

Ewa: Witaj Aniu w drugiej części wywiadu. Dziś zaczniemy od szybkiego pytania -  jak się ma technologia do umiejętności? Co jest ważniejsze?

Ania: Technologia bez umiejętności nie daje nic. I to jest problem wielu szkół – nie tylko językowych. Weźmy np. tablice interaktywne - wielu je kupiło,  ale większość z nich nie korzysta. Czasem zdarza im się  jako rzutnika, ale w większości nie mają pojęcia co z tym zrobić.

Ewa: Z tego, co mówisz to wydaje mi się, że masz bardzo dobre nastawienie i to nastawienie przekazujesz klientom.

Ania: Bo ja wierzę, że będzie dobrze. I dzielę się tym nastawieniem z klientem. Jestem osobą optymistyczną (nie mówię, że zawsze miałam łatwo) bo nic samemu łatwo nie przychodzi, ale ja zawsze dokładnie wiem, czego chcę. Wiem też, dokąd chcę dojść. I jeszcze jedna rzecz. Dostrzegam potrzeby i 'bóle' moich lektorów i klientów. Wiem, co ich absorbuje. Patrzę na lektora jako na osobę, której mogę pomóc. Wiem jakie szkolenie wymyślić, aby zaspokoić ich potrzeby. I to jest moim zdaniem kluczowe. Jestem taką trochę czarownicą (tak mówię o sobie). Dużo rzeczy widzę.  Ktoś opowiada mi jakąś historię, np. że czegoś nie umie – to mi się w głowie rodzi po prostu szkolenie i widzę to jako rozwiązanie. Tak samo jest na zajęciach. Widzę narzędzie i od razu mam wizję na lekcję.  Widzę w jaki sposób uczniowie tego narzędzia używają. I to daje mi  niesamowitą siłę, bo mam duże zdolności wizualizacyjne różnych rzeczy (muszę to przyznać) i to mi bardzo pomaga.

 

Ewa: W takim razie jesteś taką jasnowidząca osobą. Masz w swojej ofercie bezpłatne wtorkowe webinary, ale jest jeszcze więcej. Są szkolenia takie jak Praktyczny Trening Multimedialny czy szkolenie o Grafice. Jak do nich doszło?

Ania: Słucham lektorów. A lektorzy powiedzieli mi tak. 'Chcielibyśmy żeby to szkolenie było dostępne cały czas, 24 ha na dobę  bo nie mogę czasami tak jak ty we wtorki o 21:00 być' albo 'nie mogę w weekendy' Więc poszukałam sposobu i udało się. Tak samo jest ze Spice Up, które są na żywo w sali i zarazem online. Każde szkolenie w sali jest także streamowane na żywo. Tak więc ktoś może przyjechać albo może je oglądać w domu. Lektorzy nawet mogą oglądać moje szkolenia online w piżamach.

 

Ewa: Tak, tak! Pamiętam jak kiedyś mówiłaś coś takiego na webinarium właśnie.

Ania: W mojej grupie lektorów wiele dziewczyn właśnie urodziło albo jest w ciąży i nie chcą 'wypaść z obiegu', nie chcą 'być w tyle'. Chcą się rozwijać dalej. A takie szkolenie jest idealne dla nich. Nie muszą z domu wychodzić. Więc wilk syty i owca cała. A to wszystko bierze się z tego, że po prostu słucham ludzi. Mając firmę, pracując z klientem, trzeba słuchać. Staram się słuchać i spełniać oczekiwania lektorów. Często nie wiem co wypali, ale po prostu dużo słucham i obserwuję.

AniaPopławska4

 

Ewa: Jak więc prowadzisz badania rynku dotyczące tematyki szkolenia, gdy już masz na nie pomysł? Pytasz face to face? A może robisz mailingi czy też zapytania na Facebooku?

Ania: Robię to różnie. Na Facebooku też, ale jak trafi mi się ktoś na żywo i zaczyna opowiadać o czymś, to zadaję mu wiele pytań by wiedzieć, co mogłoby mu pomóc. Staram się wiązać to z różnymi sytuacjami i w ten sposób bardzo szybko mogę sobie zwizualizować kolejne szkolenie. Wiele osób ma przecież podobne potrzeby.

Teraz będzie taka sytuacja z wygaszaniem gimnazjów. Wielu nauczycieli być może straci pracę. Część będzie musiała uczyć dzieci w podstawówkach i to też jest wyzwanie. Zastanawiam się jak mogłabym w jakiś sposób pomóc. Jak pokazywać pewne rzeczy na webinarach. Sądzę, że te potrzeby lektorów będą się cały czas rodziły.

 

Ewa: Właśnie, Twoje webinary widziałam już kilka razy na Twoim profilu na Facebooku ciekawe zdjęcia, które ich dotyczyły.

Ania: Bardzo często dostaję zdjęcie na Messangerze od dziewczyn ze swoimi kalendarzami i tam jest zaznaczone 'wtorek 21.00 szkolenie Popławska'. Jest zapisane w kalendarzu, że szkolenie co tydzień. I super! Nie bez przyczyny webianrium jest zawsze o tej samej godzinie. Chodzi też o to, aby się nie pogubić. Chciałabym uniknąć zamieszania. Dlatego wszystko odbywa się zawsze o tej samej porze.

 

Ewa: Co masz w webinarowych planach jeszcze? Czym nas zaskoczysz?

Ania: Możecie liczyć na nowych gości. Na pewno będę ich zapraszać, ponieważ chcę rozwijać lektorów szerzej i niż tylko to, co ja potrafię. Będzie to o wiele bardziej wszechstronna działalność od tego, co teraz robię. Będą nowi eksperci, ale więcej wkrótce!

 

Ewa: Z tego co mówisz może się wydawać, że jesteś bardzo zabieganą kobietą.

Ania: To fakt. Zajmuję się wieloma rzeczami. Moja doba na teraz naprawdę wiele godzin. Przecież jeszcze uczę cały czas. Gdybym tego nie robiła, to straciłabym kontakt z rzeczywistością. Nie potrafiłabym szkolić z technologii, sama z niej nie korzystając. Mam cały czas parę godzin na nauczanie. Mam paru uczniów o drakońskich rannych godzinach ; ) 

AniaPopławska5

 

Ewa: Co masz na myśli mówiąc „bardzo poranne” zajęcia? Czy to około 9.00 rano czy jeszcze wcześniej?

Ania: Przez  7 lat  (praktycznie od niedawna tego nie mam) miałam zajęcia codziennie o 7:00 do 10:00. Takie miałam bloki zajęć w pewnej zaprzyjaźnionej firmie w której od lat pracowałam. I przez całe życie wstawałam o 5:30. Więc ostatnio, gdy nie muszę wstawać o 5:30, a w miejscu w którym pracuję mogę być o której chcę,  to zdarza mi się wstawać o 10:00, to muszę przyznać.  To działa tak dlatego, że odbijam sobie ostatnie 7 lat. A tak mówiąc poważnie, to robię wiele rzeczy. Uczę, przygotowuje szkolenia, zajmuję się kursami online, lektorami, ale pracuję też w funduszu inwestycyjnym, zajmuję się projektami edukacyjnymi i to jest prawie cały etat.

 

Ewa: Nie wiedziałam,  że masz jeszcze inną pracę. Jak więc to wszystko godzisz ze sobą i masz takie dobre efekty?

Ania: Dobra organizacja przede wszystkim. Mam kalendarz typu one day a page. Muszę mieć na kartce jeden dzień z podziałem na godziny i najczęściej rzeczy, które muszę zrobić danego dnia, po prostu sobie spisuję. A potem przez cały dzień to wykonuję. Proste. Jak coś jest niezrobione to dopiszę to sobie na kolejny dzień. Czyli tak naprawdę to mi nic nie umyka. Kiedyś, gdy miałam to pozapisywane na jakiś karteczkach, to odsuwało się to w niepamięć więc robię to w ten sposób. Po drugie, korzystam z programu Asana do zarządzania i do organizacji.

Poza tym, co dla mnie ważne, wszystko robię sama i jestem z tego dumna (wiem też jak i co delegować). Teraz np. poprawiałam swój sklep oraz stronę internetową. Uczyłam się różnych rzeczy jak to robić na YouTube.


Ewa: Jeśli możemy teraz na chwilę skupić się na Cool School Nauczyciele Nauczycielom. Gazeta miała przerwę od publikacji, już wróciła. W jakiej jest formie i co planujesz w związku z nią?

Ania: Pierwszy numer był bezpłatny, kolejne numery są płatne. Zależy mi, żeby Cool School było tanią gazetą. Choć z drugiej strony chcę, żeby była płatna, ponieważ docelowo gdy ją rozpromuję to chciałabym płacić autorom za teksty. Nie chciałabym, żeby autorzy pisali wyłącznie dla satysfakcji, ale chciałabym, żeby to była taka prawdziwa gazeta, która ma dziennikarzy, którzy zarabiają i partycypują w tym sukcesie. To jest moja wizja i mój plan. Ludzie (autorzy) są fenomenalni tak samo jak teksty, które od nich dostaję. Mam wrażenie, że skupiam wokół siebie fantastycznych ludzi, którzy mają naprawdę wiele do powiedzenia, którzy naprawdę są specjalistami w tym, co robią. A przez to mogą się dzielić niesamowitą wiedzą i doświadczeniem. Do tego wierzę też w siłę przyciągania.  

AniaPopławska6 

Ewa: Tak, dokładnie. I jest jeszcze to, że dobrym ludziom zdarzają się dobre rzeczy. Też tak myślę. A jak można nabyć Cool School?

Ania: Gazetę można kupić w moim sklepie - zależy mi na tym, aby były to płatności internetowe. Chciałam żeby było to wszystko szybciej działało. Założyłam więc sklep internetowy. Gazeta jest w formacie PDF, ale będą też rzeczy interaktywne żeby można było sobie pooglądać materiały zawarte w linkach.  Pierwszy numer był w Issuu, ale lektorzy mieli problemy z tym jak to pobierać bo bardzo chcieli więc teraz będzie to łatwiejsze.

 

Ewa: A co z wersją papierową? Pamiętam, że były osoby, które o to pytały.

Ania: Papierowej wersji nie będzie na razie, być może kiedyś w przyszłości się to zmieni. Przede wszystkim dlatego, że papierowa wersja byłaby bardzo droga. A nie chcę,  aby dostęp do tej gazety był ograniczony przez cenę. Jest to przyjazna cena, jak za dobrą kawę. Nie kupuj kawy - kup Cool School : )

 

Ewa: Czy osobom, które pracują w Warszawie jest trudniej przebić się, jeśli chodzi o rynek angielski?

Ania: Nie. Moim zdaniem, jeśli ktoś jest dobry w Warszawie, to spokojnie może się przebić. W Warszawie jest tak duże zapotrzebowanie na dobrych anglistów, że jeśli ktoś jest naprawdę dobry, sumienny i się szkoli - to bardzo łatwo jest się wybić. Jest tak duża potrzeba - tutaj jest tyle biznesów i przez to tak wielu uczniów. Znam ludzi, którzy przyjechali tutaj, do Warszawy, z małych miasteczek i im się powiodło.

 

Ewa: A jak było z Tobą?

Ania: Podobnie. Przyjechałam do Warszawy z Białegostoku i pamiętam, że dostawałam od rodziców 400zł miesięcznie. Pamiętam też, że mój wydział zaczynał tydzień wcześniej niż inne i dlatego byłam tydzień wcześniej na inauguracji roku akademickiego. Byłam w Warszawie sama. I na początku siedziałam w pokoju, bez telewizora, bez znajomych, bez Internetu. Taka samotna jednostka w obcym mieście. Tak więc zaczynałam od zupełnie zupełnego zera. Uważam więc, że jeśli się ktoś naprawdę mocno się stara i ma trochę szczęścia, to naprawdę może się fajnie wybić.

Ewa: Myślę, że jesteś bardzo dobrym przykładem na to, co powiedziałaś. Trzeba się starać i sięgać wyżej mimo tego, że na początku nie jest aż tak kolorowo. Inni mogą nauczyć się od Ciebie nieustępliwości i tego, że warto dążyć do celu!

 

/wszystkie grafiki są własnością Anny Popławskiej/

Jeśli jesteście ciekawi co nowego Ania zamieściła na swoim blogu to zapraszam na niego tutaj http://annapoplawska.pl/ Można ją znaleźć też na Facebooku https://www.facebook.com/kochamuczyc
Jeśli spodobał Ci się ten wywiad i zainspirował, to daj o nim znać innym, którzy tak samo jak Ania pasjonują się angielskim. Zachęcam Cię też, żeby dać znać w komentarzu pod wywiadem lub na moim profilu na Facebooku o swoich spostrzeżeniach i pytaniach. Na Facebooku Szuflady Językowej możesz sprawdzać na bieżąco informacje dotyczące zaplanowanych postów oraz obserwować, kiedy pojawią się nowe.