Dziś zapraszam na drugą część przemyśleń o tym, czy warto inwestować w tanie pomoce do nauki języka angielskiego. Pewnie z własnego doświadczenia znacie pewne księgarnie czy sklepy internetowe, w których można kupić tanie książeczki dla dzieci. Często w swojej ofercie mają także książeczki po angielsku, albo takie które mają pewne elementy po angielsku, aby dzieci mogły się w ciekawy sposób uczyć się słówek. W poprzednim poście przedstawiam jedną z możliwości w tej kategorii. Dzisiaj chciałabym pokazać Wszam kolejne.
Ważne jest to dlaczego decydujemy się na zakup tańszych książek. Jeśli chodzi o mnie, to czasem jestem po prostu ciekawa jak one mogą wyglądać w środku. Na stronie internetowej księgarni nie możemy często zobaczyć zawartość, jedynie okładkę i ceny. Jeśli cena jest atrakcyjna zdarza mi się zamawiać takie materiały bo wtedy nawet jeśli i treść nie jest zaskakująca pozytywnie to mogę w łatwy sposób wykorzystać ilustracje kolorowe, które znajdują się w środku do przerobienia ich na moje potrzeby. Strony książeczek można w ciekawy sposób wykorzystać, można zrobić karty obrazkowe karty do historyjek, czy przygotować gry planszowe.
Numer jeden
Pierwsza pozycja jest zatytułowana “Moje pierwsze angielskie słowa Fruits and vegetables, owoce i warzywa” autorstwa Hanny Jewiak. Jest to książeczka, która ma 34 strony z okładką i jest formatu mniejszego od zeszytu szkolnego. W tej serii znajdują się także inne kategorie na przykład: jedzenie ubrania i pogoda, moje ciało, szkoła liczby i kolory, zwierzęta wokół nas, dom, rodzina i przyjaciele. Do książeczki dołączony jest kod MP3 gdzie ze strony wydawnictwa możemy ściągnąć nagrane słówka. Na każdej stronie znajdują się kolorowe obrazki i zdania lub wyrazy po angielsku i słowniczek. Po prezentacji słownictwa w kartach można zobaczyć też zadania do wykonania. Na przykład: Uzupełnij słowa brakującymi literami, rozwiąż krzyżówkę, znajdź w rozsypance nazwy warzyw, pokoloruj obrazki i je podpisz, posegreguj obrazki i wpisz w odpowiednią kolumnę. Na końcu książeczki jest jeszcze miejsce na notatki. Co ciekawsze, a na okładkach w kolorowych chmurkach są proste angielskie zwroty typu "How are you?", "Hello", "Good evening".
Niewątpliwym plusem tej książeczki jest to, że jest niewielka i można zabrać ją ze sobą wszędzie. Obrazki są większe i kolorowe, wyglądają jak takie narysowane kredkami. Nie są to zdjęcia danego warzywa. Polecenia do każdego zdania są napisane drukowanymi literami, a na każdej stronie jest tylko jedno zadanie. To pozwala dziecku bardziej skupić swoją uwagę na tym co robi. Mamy tu też kilka typów zadań łącznie z kolorowaniem. Z racji tego że są to elementy związane z pisaniem książeczka nie będzie dobra dla dzieci z pierwszej klasy szkoły podstawowej. W zależności od tego kiedy dziecko czuje się dobrze w pisaniu drugą część książeczki można realizować później. Cena tej pozycji to 6.50 A ja kupiłam ją za połowę ceny więc jestem z niej zadowolona. Gdybym nawet miała wydrukować na kolorowo wszystkie obrazki i zadania to zapłaciłabym za to decydowanie więcej.
Numer dwa
Druga propozycja to książeczka zatytułowana “Angielski w obrazkach” Jest to książeczka która ma 50 stron z okładką. Jej format jest nieco większy niż poprzedniej. Tutaj możemy zobaczyć różne kategorie słownictwa na przykład: zawody, budowa, zakupy, zoo, transport pojazdy i inne. Dla każdej z kategorii jest do wyboru albo kilka mniejszych obrazków (jakby mniejszych flash cardów) lub jeden większy obrazek (z opisanymi danymi częściami) Na przykład jeśli jest to auto opisane są części auta. W książeczce nie ma zadań są tylko obrazki. Do tego podpisy polskie angielskie i uproszczona wymowa fonetyczna. Ta książeczka może sprawdzić się równie dobrze dla przedszkolaków bo obrazki są rysowane w bardziej bajkowy sposób. Nie ma za to żywych zdjęć do wizualizacji danego tematu.
Cena tej książeczki nie mogła być większa niż około 5 zł a jeśli chodzi o i ocenę to moim zdaniem wymowa niektórych wyrazów jest zbyt uproszczona i zapisana w dosyć dziwny sposób. Tak jak się w angielskim nie wymawia wyrazów. Przykład jak przeczytacie wyraz albo nawet wyrazy lusterko boczne czy jest to …………..? Rozumiem, że dla osób które nie znają angielskiego taka wymowa jest bardzo uproszczona i pomocna ale jeżeli chcemy uczyć dzieci aby osłuchiwało się z językiem to lepiej byłoby moim zdaniem niektóre wyrazy zapisywać dokładniej i dołączyć możliwość pobrania pliku mp3 do słuchania i powtarzania. Inna opcją jest też wprowadzenie do zapisu fonetycznego uproszczonego, aby rodzić czy opiekun mógł wiedzieć gdzie może szukać poprawnej wymowy danego słowa (w jednym z poprzednich postów pisałam o możliwości Iwony - sprawdziłaby się tutaj bardzo dobrze)
Trzeci przykład
Ostatnia pozycja na dziś to seria “Let’s read- Czytam sobie po angielsku, książka ze słowniczkiem” Do wyborów serii mamy 3 poziomy. Poziom pierwszy to 300 słów na opowiadanie. Poziom drugi to 500 słów na opowiadanie, a ostatni to 700 słów. Okładka jest o pół cm większa niż od poprzedniej pozycji. Na poziomie pierwszym znajdziemy 7 opowiadań. Najciekawsze to o Kopciuszku, Pięknej i Bestii, Śpiącej Królewnie, o Małej Syrence. Każde opowiadanie ma w sobie kolorowe bajkowe ilustracje a słówka które są zaznaczone w słowniku (w tekście) występują na kolor niebieski. Wtedy łatwo możemy sprawdzić znaczenie danego słowa na samym końcu książeczki. Słowniczek jest pomyślany w bardzo ciekawy sposób. Mamy tu prawdziwy prawdziwy zapis fonetyczny słowa angielskiego oraz uproszczony uproszczony polski zapis i oczywiście tłumaczenie. Byłam zaskoczona jedynie tym, że poziom pierwszy to 300 słów i mimo tego, że okładka wydawała się bardziej jak dla dzieci młodszych. Po obejrzeniu materiału wiem. że z takimi opowiadaniami najlepiej poradziłyby sobie dzieci pod koniec szkoły podstawowej. A najlepiej do samodzielnego czytania z pomocą osoby dorosłej lub nauczyciela.
Oceny
Jeśli miałabym ocenić, która z tych pozycji przydałaby się najbardziej, biorąc pod uwagę okazyjną cenę jako dla uczniów na nagrody wybrałabym ostatnią propozycję. Do wycinania i flashcardów przyda się środkowa, A jeśli chodzi o coś zamiast kserówek najlepsze będzie pierwsza. Pod pod kątem całościowym najsłabiej wypada moim zdaniem “Angielski w obrazkach” ze względu na jakość tych obrazków, dobór kolorów oraz niekiedy nietrafiony zapis fonetyczny. Najlepiej wypada "Let’s read Czytam sobie po angielsku" przy założeniu wsparcia rodzica czy lektora dla ucznia.
A co wy myślicie o tych propozycjach? mieliście możliwość je przetestować lub zobaczyć? która przypadła wam do gustu najbardziej i dlaczego?