logo

Zapraszam do drugiej części rozmowy z Olą. Dziś dowiecie się skąd wzięła się Niemiecka Sofa i jakie patenty poleca na naukę słuchania w języku obcym. Jeśli macie ochotę na webinar lub poznanie materiałów, które Ola stworzyła to koniecznie odwiedźcie jej bloga. Znajdziecie tam pomysłowy kalendarz wspomagający naukę niemieckiego, a także poradnik o tym, jak się uczyć, gdy nie dysponuje się dużą ilością czasu.


Ewa: Skąd pomysł na taką nazwę bloga? Co na nią wpłynęło?

Ola: Od początku chciałam, żeby mój blog pokazywał dobrą stronę języka niemieckiego, żeby wzbudzał sympatię. Jak wiesz, niemiecki nie cieszy się dobrą sławą przez różne historyczne wydarzenia. I chociaż ta historia już dawno się zakończyła, ludzie nadal w niej tkwią, wierzą stereotypom. Nie chciałam, żeby tak było na moim blogu. Niemiecki jest przecież piękny, a historia i kultura krajów niemieckojęzycznych mają do zaoferowania również wartościowe wydarzenia czy dzieła. Dodatkowo wiele osób uważa, że język niemiecki jest trudnym językiem do nauczenia się, że jego wymowa jest ciężka. Ja jestem zupełnie innego zdania.

Robiąc burzę mózgu, zastanawiałam się, jak połączyć język niemiecki z tym, co chcę ludziom przekazać: „Język niemiecki jest przyjemny, fajny”. Poszłam w skojarzenia. Wyobraziłam sobie siebie, siedzącą nad książką z kubkiem herbaty na wygodnej sofie. Za oknem był piękny widok. Sielanka. I wtedy przyszła ta myśl: Sofa! Sofa kojarzy się nam z czymś przyjemnym, z komfortem, odpoczynkiem. Tego właśnie potrzebowałam. Połączyłam to słowo z językiem niemieckim i powstała Niemiecka Sofa. Miejsce, w którym odczarowuję język niemiecki i pomagam w zrozumieniu jego zawiłości.

Ewa: Stworzyłaś więc takie ciepłe i komfortowe miejsce, a po dodaniu do niego niemieckiego nie pozostaje nic innego jak tylko zanurzyć się w języku naturalnie i z przyjemnością!

Jaki miałaś patent na studiach na pracę z językiem mimo tego, że jesteś osobą niedosłyszącą? Czy było to dla Ciebie przez to większe wyzwanie?

Ola: Jestem osobą niedosłyszącą prawie od urodzenia. Od początku nauka języka była dla mnie wyzwaniem. Tam, gdzie ktoś słyszał „stół”, ja słyszałam „dół”. Miałam jednak ogromne szczęście, bo moja mama się nie poddawała. Dużo ze mną rozmawiała, ćwiczyła wymowę, chodziła do logopedy. Jednocześnie robiła to wszystko tak sprytnie, że ja myślałam, że się bawię. Lata leciały, okazało się, że nauka języków przychodzi mi z łatwością. Poszłam na studia i zaczęła się ciężka praca.

Wiesz, gdy ktoś w grupie na studiach słuchał jednej audycji 2-3 razy i zrozumiał wszystko, ja musiałam ją odsłuchać minimum 10 razy, a i tak nie wszystko wyłapałam. Było ciężko, zwłaszcza że nie chciałam nikomu pokazać, że jestem osobą niedosłyszącą. Nie chciałam specjalnego traktowania z tego powodu. Na studiach o mojej niepełnosprawności wiedziało niewiele osób. Wiedziałam jednak, że słuchanie ze zrozumieniem jest mi potrzebne.

Udało mi się wyćwiczyć tą umiejętność. Jak? Poprzez częste słuchanie różnych audycji. Im ktoś mówił szybciej i niewyraźnej, tym dla mnie było lepiej. Siadałam przy biurku z kartką papieru, zakładałam słuchawki i puszczałam plik audio. Za pierwszym razem tylko słuchałam całości, za drugim starałam się coś zrozumieć. Za trzecim razem spisywałam treść nagrania słowo w słowo. Słuchałam tak długo, aż miałam zapisane każde słówko. Na koniec słuchałam raz jeszcze, patrząc na moją transkrypcję.

Czy używałam nagrań z gotową transkrypcją? Czasami tak. Jednak do tej transkrypcji zaglądałam dopiero na sam koniec, żeby porównać z tym, co miałam na mojej kartce. To ćwiczenie było na tyle ważne, że przyzwyczajało moje ucho do języka niemieckiego i uczyło je wychwytywania treści w języku niemieckim. Niby żmudne ćwiczenie, ale powtarzane wielokrotnie potrafi działać cuda.

Ewa: Jeśli chodzi o słuchanie to zgadzam się, że najlepiej posłuchać tekstu kilka razy. Sama tak robiłam, bo przestawienie się na słuchanie w blokach 1,5 godzinnych wymagało krótkiego treningu dla uszu.
Jakie masz plany na Niemiecką Sofę na 2017? Czym nas zaskoczysz? O ile oczywiście możesz nieco opowiedzieć.

Ola: Planuję wypuścić kursy online do nauki języka niemieckiego. Mam już nawet kilka pomysłów. Z pewnością pojawi się kurs idiomowy w nowej odświeżonej wersji. W styczniu prowadziłam warsztaty online o planowaniu nauki języka niemieckiego. Gotowy jest także e-book „Jak rozpoznać niemieckie rodzajniki?”. Być może uruchomię również kurs w tej tematyce, ale to jest jeszcze w fazie ustaleń.

Nadal będę wysyłać newsletter pełen słownictwa, porad i materiałów.
Planuję kolejne bezpłatne webinary dla osób uczących się niemieckiego. W roku 2017 częściej będę organizowała Facebook Live, czyli transmisje na żywo oraz zamierzam pojawić się na Youtube.

Ewa: Myślę, że te rodzajniki to bardzo dobrym pomysł. W niemieckim są ważne, bo potem na ich podstawie dokonuje się pewnych zmian w formie zdania czy zdań. Ale jednak YouTube ma moim zdaniem większą moc z racji tego, że będzie Cię można posłuchać. Już się nie mogę doczekać!
Czy można zapisać się do Ciebie na zajęcia z niemieckiego? W jaki sposób uczysz? Z czego korzystasz?

Ola: Tak, jak najbardziej. Wystarczy napisać do mnie wiadomość e-mail i zapytać o dostępność terminów. W 2017 chcę wprowadzić do oferty również zajęcia grupowe. Można także brać udział w organizowanych przeze mnie kursach, webinarach.

Zajęcia staram się dostosować do osoby, z którą prowadzę zajęcia, do tego co lubi, czym się interesuje, do czego jej jest potrzebny język niemiecki. Zazwyczaj nasz pierwszy kontakt odbywa się mailowo, gdzie badam potrzeby ucznia. Następnie mamy pierwsze spotkanie na żywo przez Skype, podczas którego opowiadam o sobie, o moim planie na naukę, o zasadach. To jest też czas, żebym ja dowiedziała się o uczniu jeszcze więcej i żeby on miał możliwość przekonania się, jak ta współpraca będzie wyglądać.

W trakcie zajęć wykorzystuję różne materiały. Czasem jest to podręcznik, czasem jest to artykuł z gazety lub audycja z radia. Staram się pracować na materiałach autentycznych, żywych. Nie mam stałego podręcznika.
Pod koniec roku uczestniczyłam w szkoleniu u Karoliny ze Slowlingo, która podpowiedziała mi kilka dodatkowych rozwiązań do wykorzystania na zajęciach. Z pewnością część z nich wprowadzę od nowego roku.

NiemieckaSofa11

Ewa: W takim razie Twoi uczniowie mogą być pewni, że w 2017 czeka ich wiele nowych atrakcji językowych i technologicznych.
A co, jeśli naukę chce zacząć osoba, która jest dorosła to, co mogłabyś jej polecić, żeby nie zniechęciła się do gramatyki niemieckiej i nie przerwała nauki z uwagi na to?

Ola: Zacznij małymi kroczkami. Na początku nie potrzebna jest Ci strona bierna, więc się jej nie ucz. Najpierw naucz się odmiany czasowników przez osoby, potem zbuduj pytania, przeczenia. I stopniowo dodawaj kolejne elementy niemieckiej gramatyki. Przy uczeniu się słówek nie zapominaj o rodzajnikach. Może na samym początku nie będą aż tak przydatne, ale w przyszłości ich znajomość zaprocentuje.

Poza tym baw się! Szukaj materiałów, które Cię ciekawią i z chęcią się z nich będziesz uczyć. Zerknij do bajek dla dzieci. Tam język niemiecki jest prostszy, nie ma zbyt wielu dialogów. Przykładową bajką jest Świnka Pepa. Zajrzyj także do gry Babadum. Jest prosta, ale bardzo fajna. Słuchaj niemieckich piosenek, na moim blogu znajdziesz ich bardzo dużo. Zobacz także, co oferuje na swojej stronie Deutsche Welle.

Wybierz się na wycieczkę do Niemiec, Austrii lub Szwajcarii. Najlepiej z jakimś pasjonatem lub przewodnikiem, który pokaże Ci piękno tych miejsc. Bez przewodnika możesz wybrać się chociażby do Bastei. Fantastyczne miejsce! Może nie nauczysz się języka, ale po pierwsze będziesz mieć okazję na potrenowanie podstaw, a po drugie pozbędziesz się stereotypów i zachwycisz się tym co „niemieckie”.

Ewa: O tak! Świetne pomysły! BaBaDum jest  bardzo ciekawe (pisałam o nim tutaj). Do tego te bajki. Świni Pepy nie oglądałam, ale chyba się skuszę – po niemiecku oczywiście! Podróże to też dobry pomysł, ponieważ wtedy można osłuchać się z językiem i jego melodyką i akcentem. Czyli jak dla mnie wyjazdy mają same plusy.
Jak można nauczyć się charakterystycznego akcentu niemieckiego? Jak Ty go ćwiczyłaś?

Ola: Nie będę tutaj odkrywcza i powrócę do mojego ćwiczenia z pytania o słuchaniu ze zrozumieniem. Wystarczy lekko zmodyfikować to ćwiczenie, aby służyło nam ono do ćwiczenia wymowy i akcentu. Słuchamy nagrania i powtarzamy za lektorem, starając się jak najbardziej odzwierciedlić jego wymowę. Możemy skorzystać tutaj z transkrypcji i nagrać się na dyktafon przed ćwiczeniem, a potem po ćwiczeniu. Zauważymy różnicę. Ćwiczenie wykonujemy, aż będziemy z siebie zadowoleni i stwierdzimy, że z tym tekstem nic już więcej nie zrobimy. Wtedy zabieramy się za kolejne nagranie.

Oba ćwiczenia wydają się być żmudne i czasochłonne, ale można je fajnie wpleść w codzienną naukę. Wtedy będą urozmaiceniem naszych zajęć.

Ewa: Gdy myślę o wymowie niemieckiej to najtrudniejsze dla mnie są te u,o,e z kropkami nad nimi. W teorii wiem jak wymawiać, ale z początku zazwyczaj wychodzi mi wersja bardziej angielska: )

Ola: Warto nauczyć się wymawiać je poprawnie, bo są słowa, które różnią się właśnie tym ö lub ü, a znaczenie jest zupełnie inne! Akcent akcentem, ale jednak wymowa umlautów jest ważna.

Ewa: A co robisz po pracy? Jakie jest Twoje hobby?

Ola: Uwielbiam czytać kryminały, thrillery i horrory. I w wolnej chwili, jeśli nie siedzę nad jakimś językiem, to czytam. Chętnie zaglądam do książek Stephena Kinga, Jonathana Carrolla, Charlotte Link, a to tylko wierzchołek góry lodowej.

Ewa: Domyślam się, że jesteś wulkanem energii i masz jeszcze wiele ciekawych pomysłów nie tylko na spędzanie wolnego czasu, ale także na język niemiecki.

Dziękuję bardzo za wywiad i do usłyszenia!

NiemieckaSofa111

/wszystkie grafiki i cytaty pochodzą ze strony Oli Jakubowskiej www.http://niemieckasofa.pl i są jej własnością /