logo

Być może zastanawialiście się kiedyś co to takiego ta imersja językowa i jak to działa? Czy w ogóle działa? Czy można na niej polegać i czy faktycznie to ma sens? Postaram się odpowiedzieć Wam na te pytania w tym poście bazując na moim doświadczeniu w tej dziedzinie.

Co to jest imersja językowa?

Wyobraźcie sobie, że chcecie nauczyć się pływać. Tylko nie tak z pomocą dmuchanego kółka, ale tak naprawdę. Co byście zrobili, aby nauczyć się dobrze? Po pierwsze teoria. Może jakaś książka, może jakieś nagrania z Internetu, może też wywiad z trenerem o tajnikach pływania. Potem kompletowanie odpowiedniego stroju na basen a na sam koniec … wyobrażam sobie stanie na krawędzi basenu i to wahanie. Skoczyć i się przekonać, czy pływanie jest we krwi, czy raczej poczekać i przejść pod opiekę ratownika, aby jeszcze poćwiczyć nieco przed skokiem na głęboką wodę? Podobne dylematy mają osoby, które zastanawiają się na immersją językową.

Z języka angielskiego wiemy, że immersja oznacza 'zanurzać się'. Immersja językowa jest więc to totalne zanurzenie w języku, którego chcemy się uczyć. To tyle, jeśli chodzi o teorię, ale jak to wygląda w praktyce? Czy możliwa jest taka immersja w warunkach innych niż mieszkanie w docelowym państwie, którego języka chcemy się nauczyć? Pewne opinie są podzielone na te temat. Jedni twierdzą, że prawdziwa immersja jest możliwa tylko i wyłącznie, gdy przebywa się w innym kraju (np. Gdy chcemy uczyć się angielskiego powinniśmy wyjechać do Anglii) - wtedy możemy dogłębnie poznać kulturę i język danego kraju i zaznajomić się z nativami. Możemy też ćwiczyć akcent i uczyć się słownictwa naturalnie. Do tego dochodzi też aspekt przyspieszonej nauki języka. Nie bez znaczenia jest też to, że nasz mózg przestawia się na myślenie w języku innym niż ojczysty i szybciej możemy połączyć naukę z przygodą językową w dogodnym dla nas kontekście językowym.

Zwolennicy tego, że imersji językowej można dokonać wszędzie twierdzą, że tak naprawdę potrzebne jest dobre nastawienie do samej nauki, dobre cele, dobra motywacja. A samo zanurzenie językowe to suma decyzji, które prowadzą do totalnego przestawienia się na język docelowy (w naszym przypadku będzie to angielski).

Polecam gorąco takie zanurzenie poprzez:

oglądanie filmów i seriali w oryginalne/ z napisami angielskimi tylko
słuchanie angielskich podcastów
czytanie angielskich tekstów i książek oraz czasopism
zaglądanie tylko i wyłącznie na angielskie strony internetowe
zamiana języka w telefonie na angielski
pisanie notatek w tym języku
mówienie do siebie i myślenie po angielsku
pisanie sms-ów i rozmowa z kim tylko się da po angielsku
To wszystko jest możliwe, nawet w polskich warunkach. Zajmuje się może nieco więcej czasu niż przy wyjeździe do Anglii czy Australii, ale przynosi efekty. Jeśli nie macie możliwości na wyjazd za granicę na dłuższy czas (w celu imersji 2 tygodnie to zdecydowanie za mało) to wykorzystajcie podpowiedzi zawarte w tym artykule i zróbcie waszą własną wersję takiej immersji.


Ile to trwa?

Nie ma określonego limitu czasu na to, ile powinno zająć opanowanie danego fragmentu języka. Pewne jest to, że im bardziej jest się zanurzonym, tym szybciej przebiega cały proces. Tak jak wszystko, imersję należy przeprowadzać z głową. Dobrze jest dać sobie czas i zacząć np. wtedy, gdy ma się więcej czasu do dyspozycji. Nie wyobrażam sobie podjęcia się innego języka w przypadku, gdy nie mam czasu na wykonywanie codziennych obowiązków. Ważne jest dobre nastawienie oraz plan zanurzenia. Zapewne są osoby, które potrafią codziennie i niestrudzenie słuchać podcastów, ale dla mnie byłoby to zbyt monotonne.
Moje zanurzenie w język odbywało się tak, że miałam wiele godzin języka w tygodniu. W weekendy powtarzałam sobie wszystko z tygodnia, pisałam dzienniczek po angielsku, wypożyczałam książki i kasety do słuchania, kserowałam zadania do uzupełniania i … nie poddawałam się. Temat ten jest tak wielki, że wyszłaby z niego osobna historia, ale może kiedyś się tutaj pojawi.


Dlaczego immersja działa?

Ta metoda działa, ponieważ jest naturalna. W ten sposób uczą się dzieci danego języka. Małe dziecko, niemowlak nie wie przecież, że uczy się chińskiego, niemieckiego czy angielskiego. Dla niego jest to język ojczysty i od razu w jego głowie robią się odpowiednie połączenia nerwowe decydujące o tym, że to właśnie tego, a nie innego języka będzie się uczył od małego i będzie uważał go za pierwszy język. To właśnie imersja naturalna. Gdy uczyliście się języka polskiego - działo się dokładnie to samo. Totalne zanurzenie w języku.
Jeśli jako dorosłe osoby chcecie uczyć się języka to przestawcie się zupełnie na ten język docelowy. I nie musicie od razu wszystkiego rozumieć. A nawet nie będziecie w stanie. I nie o rozumienie to chodzi, ale o osłuchanie się z melodyką języka, z intonacją, z rodzajami akcentów, z szybkością wypowiedzi. Dziecko od początku też nie odróżnia wszystkich słów. Zajmuje to czas, ale gdy odpowiednia jego ilość upłynie wszystko zaczyna się powoli składać w całość. A potem już jest coraz łatwiej.

Chodzi o to, aby przestawić głowę na myślenie i zanurzenie się w języku docelowym. Dokładnie tak samo, jak w przykładzie z pływaniem. To co, wskakujecie ze mną?

 zanurzenie jezykowe